Ostatnio kupowaliśmy telewizor.
To był hiper market, kolejki ogromne, masa ludzi, tłok, hałas. Nie dziwie się że można mieć zły humor w takiej atmosferze. Zwłaszcza obsługa może taki zły humor mieć.
Spotkałem się z sprzedawcami bez szkoleń, bez pojęcia o zawodzie, gburków, bez pojęcia o sprzedawanym produkcie. W zasadzie to można powiedzieć że spotkałem ich w tym samym tygodniu podczas wycieczki po sklepach za telewizorem.
Dziwie się że ludzie sprzedający sprzęt za klika tysięcy złotych nie mają żadnych ciekawych argumentów skłaniających do zakupu. W dwóch sklepach nawet słyszałem to samo... "Jakbym miał dla siebie kupić to bym wybrał ten model" a drugi tekst to "Mam taki w domu tylko że mniejszy i jestem zadowolony". Podstawowe znajomości techniczne, które można wyczytać w ulotce...
No dobrze nieprofesjonalizm, nieprofesjonalizmem, nieznajomość produktów, wiadomo... ale powiedzieć starszej Pani "proszę mi tu nie pufać" to debilizm. Jeszcze nie widziałem sprzedawczyni awanturującej się z klientem, gdzie wszyscy w danym dziale to słyszą. W ogóle jak można podnieść głoś na klienta...
Starszą panią była moja mama, powiedziała o beznadziejnej obsłudze WSZYSTKIM z którymi rozmawiała ostatnio...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz